Wax z afrykańskimi wzorami to efekt poszukiwań w londyńskich butikach, nigeryjskich straganach i bazarach. Wax rodzaj batiku, noszą kobiety od Mauretanii aż po RPA, w całej Afryce na południe od Sahary, w tym w mojej rodzinnej Nigerii. Wax to istota afrykańskiej estetyki, która co najciekawsze rodzi się najczęściej w pracowniach projektowych w Helmond w Holandii. To idealny efekt mieszania się wpływów i zapożyczeń z różnych tradycji i kultur. W tym przypadku indonezyjskiej i afrykańskiej z pomysłami holenderskich i coraz częściej afrykańskich projektantów. W halach fabryk w Holandii, Ghanie i Wybrzeża kości Słoniowej do dziś, barwi się bele bawełny tradycyjnymi etapami, nanosząc wzory pastą na bazie wosku, gumy arabskiej i terpentyny na wielkie miedziane walce. Podczas schnięcia materiału często zgniata się go specjalnie, aby powstała siatki subtelnych pęknięć. Niepowtarzalnych jak odcisk palca czy deseń na skrzydłach motyla. Ta organiczność łączy wax ze światem natury. W zaciekach barwnika, które w Indonezji uważa się za błąd, Afrykanki widzą samą istotę batiku. Motywy wydrukowane na Waxach traktuję jak punkt wyjścia, uwielbiam je dekonstruować, zaburzać ich symetrię lub wyznaczać nową. Tworzyć z nich misterne mozaiki, budować nowe rytmy i znaczenia, dzięki temu zyskują mój niepowtarzalny sznyt, nową opowieść.